Wstałam , automatycznie na cztery łapy . Ale co jest ? Przecież zawsze poruszałam się w inny sposób... tylko jaki ? Usłyszałam szmery w trawie. W tym lesie chyba jest naprawdę cicho skoro słyszę piski małych stworzeń. Spojrzałam z niepokojem na zarośla. Zawsze może być tam coś niebezpiecznego , albo równie dobrze może tam siedzieć jakieś małe bezbronne zwierzątko... zawsze jestem podejrzliwa ... - pomimo tej marnej próby uspokojenie się cicho warknęłam . - Nie wiem co tu robię ale wiem jedno muszę znaleźć watahę - pomyślałam i zerknęłam na zarośla... przez chwilę wydawało mi się, że wpatrują się we mnie dwie pary oczu ... nie to tylko zwidy i pobiegłam przez las.
Zatrzymałam się dopiero przy jeziorku, które wyglądało jakby było z kryształu. Od pewnego czasu wydawało mi się, że ktoś mnie śledzi. W jednej sekundzie wszystko stało się jasne. Wcale mi się nie wydawało.
- Co ty tutaj robisz co ? - warknął głos z tyłu . Natychmiast się odwróciłam. Stały przede mną dwa wilki .
- E, ja szukam alfy - bąknęłam - Chcę dołączyć do e ... waszej watahy.
- Dziwne, że szukasz alfy nad naszym jeziorkiem ale dobrze ... masz dziś szczęście , alfa stoi przed tobą - powiedział drugi wilk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz