Rose odeszła.A co mi tam!Nie zależało mi na niej ani trochę!
Myślałem tak i nagle zobaczyłem sylwetkę za drzewami.Zmrużyłem oczy,ale nie mogłem dojrzeć kim jest.Odszedłm dalej i zapomniałem o sylwetce.Postanowiłem iść na łąkę. ~~Na łące~~ Biegałem i biegałem po łące i nagle znów zobaczyłem sylwetkę.Podbiegłem do niej i poznałem. -Zelda!Dlaczego mnie śledzisz?!-wykrzyknąłem. -Bo widzisz...-zaczęła. <<Zelda,???>> |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz