Siedziałam pod drzewem, a nade mną latał gryf. Nagle usłyszałam szelest.
Wstałam. Zza krzaków wyszła znajoma mi wilczyca. Uśmiechnęłam się.
- Muffy!
- Kii? To ty? Jak dawno cię nie widziałam. - powiedziała i przytuliłyśmy się.
- Jak fajnie cię widzieć. - uśmiechnęłam się.
- Kiedy ostatnim razem się widziałyśmy?
- Chyba... Kilka lat temu.
- Wiesz, że założyłam rodzinę.
- Naprawdę? - nie wierzyłam jej. Zaśmiałam się, a po chwili wylądował mój podopieczny. Muffy odskoczyła na bok.
- Kto to?
- To Ideo Andro. Mój podopieczny. - uśmiechnęłam się.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz