-Haha,bardzo śmieszne Mrok-powiedziałam lecąc w górę.
Wylądowaliśmy na wielkim dębie.Niestety,nie był to zbyt dobry pomysł.Ludzie zaczeli rzucać w niego pochodniami,a drzewo zaczęło płonąć.Gdy myślałam już,że to końec,w gardle jednego z ludzi utkwiła strzała.Człowiek padł na ziemię,a po chwili zrobili to też inni.Zeszliśmy z drzewa i niewiedzieliśmy co się dzieje.Nagle zza krzaków wyszedł chłopiec z łukiem i strzałami. -Gdzie jest Asoka?-spytał. Milczałam.Bałam sie jego strzał,a poza tym czy on rozumie wilczą mowę? Mrok? |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz