Odprowadziłam Clarie do mojej jaskini. Sama jednak wyszłam. Nagle
zobaczyłam wóz człowieka. Nie wystraszyłam się za bardzo. No może
trochę. Poszłam dalej. W tym czasie człowiek wziął siatkę i złapał mnie w
nią.
- Będziesz najlepszym wilkiem jakiego złapałem. - zaczęło mi coś
szwankować w trybie zmieniania. Zmieniłam się w człowieka. On zaś
podskoczył.
- Kim ty jesteś? - zapytał.
- Teraz człowiekiem! - krzyknęłam próbując wyplątać się z sieci.
- Ja biorę cię na konkursy. - powiedział, a ja znów zamieniłam się w wilka. Wrzucił mnie na przyczepę.
- Clarie... - powiedziałam delikatnym głosem. Po jakimś czasie przyczepa
podskoczyła i ja też. Sieć rozplątała się. Wyskoczyłam z niej.
Zamieniłam się w człowieka. Nie wiedziałam gdzie jestem. Szłam brzegiem
ulicy. Nagle zobaczyłam dom. Teraz wiedziałam gdzie jestem... Był to dom
Shuna. Podbiegłam do drzwi i zapukałam. Otworzył właśnie on.
- Cześć mała. - powiedział.
- Hejka. Możesz mnie podwieźć tam gdzie wczoraj się spotkaliśmy? - zapytałam z nadzieją.
- Jasne. Chodź. - machnął ręką, a ja poszłam za nim. Wsiadłam do
samochodu razem z Shunem. Jechaliśmy w milczeniu. Po chwili znalazłam
się w lesie. Pożegnałam z Shunem i ruszyłam już jako wilk w stronę mojej
jaskini. Nagle wyskoczył ten sam człowiek co w tedy mnie złapał.
Podskoczyłam i wbiegłam na drzewo. Zamieniłam się w człowieka.
- I co łyso ci deklu? - zapytałam. On pokiwał głową i popatrzył na mnie złowrogo.
- Złaź! - krzyknął. Pokiwałam głową. Wyciągnął broń.
- Na pewno mi nic nie zrobisz. - powiedziałam i zamieniłam z powrotem w wilka.
- Na pewno? - zapytał. Strzelił.
- Nie! Bo ja jestem nieśmiertelna! - uśmiechnęłam się i zlazłam z
drzewa. Podbiegłam do niego. Nie wiedział co się stanie. Wskoczyłam na
niego. Uśmiechnęłam się znowu. Wyszczerzyłam kły i wyciągnęłam pazury.
Po chwili moje kły odbiły się na szyi tego człowieka. Zęby i pazury były
we krwi. Oblizałam się i zostawiłam trupa samego. Przed jaskinią
zobaczyłam Clarie.
- Kii! - krzyknęła i przytuliła mnie.
- Hejka mała. - powiedziałam i polizałam ją.
- Co tak długo?
- Ach... Poszłam na spacer.
- Aha. Nieważne. Idziesz do jaskini?
- Jasne. - spojrzałam za siebie. Z tyłu leżał trup tamtego człowieka.
Nie dręczyły mnie wyrzuty sumienia. "Teraz jestem wilkiem i tylko się
broniłam." - myślałam. Uśmiechnęłam się sama do siebie i poszłam do
Clarie...
THE END
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz